Witajcie z powrotem

tydzień bez roweru nad morzem był okropny, no ale już jestem przy swojej meridzie xD
ćwiczę wheelie i ćwiczę i postępów nie widać, nie umiem określić co robię źle, bo to chyba nie jest kwestia siły, prawda?
dzisiaj zaliczyłam piękną glebe, w końcu można by powiedzieć :P ale oplacalo sie, zwlaszcza, ze teren byl calkiem spoko jak dla mnie i zjazd, chociaz bez dobrej techniki, naprawde fajny

< kiedy tylko rozwinelam predkosc i zobaczylam przeszkode, zahamowalam, troche spanikowalam, ze jej nie przeskocze i zwyczajnie ominelam

, och tak przeciez byc nie moze

>