Gdzieś kiedyś obiecałem że zdam relacje jak wygląda i działa wiślański A-LINE po przeróbkach. Nikt w końcu nie napisał żadnej recenzji współczesnego stanu tej trasy tak, żeby rozwiać wątpliwości potencjalnych przyjezdnych, czy też zachęcić niezdecydowanych.
Nie pamiętam już kiedy te przeróbki były robione, w każdym razie mam na myśli wszelkie modyfikacje aline'a które miały miejsce od czasu oddania go do użytku. Trochę ich było.
Podsumowując, dzisiejszy a-line w wiśle niewiele ma wspólnego z tym, jak wyglądał na samym początku. Dzięki zmianom kluczowych profili, wypłaszczeniu paru lądowań itp. osiągniętym efektem jest wyjątkowo przyjemna, łatwa, szybka i płynna linia.
W tym sezonie w wiśle byłem parę razy i przyznam szczerze, że choć sama linia nie jest długa, to jeszcze nie zdążyła mi się znudzić. Daje na prawdę mnóstwo funu.
Wszystkie skocznie są do przelecenia bez większego wysiłku, jedynie 2 ze stolików wymagają lekkiego wybicia się. Jedyny zarzut kieruję pod adresem 2 pierwszych skoczni na samym początku linii, które są nieco nierówne i po prostu niebezpieczne przy większej szybkości. Co prawda omijałem je latając sporą chopę po prawej, jednak większość jedzie lewą stroną.
Całość można by jeszcze znacznie dopieścić, jednak mam tutaj na myśli podwójne wybicia i lądowania, oraz zmiany kosmetyczne. Całość ma się dobrze i działa w porządku tak, jak jest.
Warto wspomnieć o linii b-line aka adidas czyli linii muld i lajtowych zakrętów na górnej polanie. Całkiem przyjemna opcja dla początkujących i chcących popompować.
Jeśli chodzi o ogólny stan tras w wiśle to widać jednak, że brakuje tam kogoś, kto zajmował by się na bieżąco konserwacją linii. Wiadomo, że ciężko o takich wolontariuszy, jak w Koninkach, jednak myślę że warto było by się nad tym zastanowić. Luźne kamienie w niespodziewanych miejscach, czy też nie konserwowane od chyba 3 sezonów bandy na dolnej polanie wołają o pomstę do nieba.
Do większości poprawek wystarczyły by ze 2 osoby i 1 dzień pracy.
Totalnym hardkorem jest to, co spotkało mnie podczas ostatniej wizyty, na linii z wallridem (btw najazd na niego to jakaś katastrofa - wjeżdżąjąc i zdjeżdżając z niego samego idzie zamknąć niejedną zawiechę). Za wspomnianym wallridem leżą tony luźnych kamieni/głazów, które wciągnięto na trasę w czasie ścinki drzew. Warto wspomnieć że w tym miejscu leci się nawet ponad 60kmh. Porażka.
Ciekawostką i fenomenem zarazem dla mnie jest fakt, że na dolnej polanie od chyba już 2 lat czeka na dokończenie gotowa w 80% mała linia band z charakterystyczną małą kładką. Jest to bardzo fajny element, niespotykany nigdzie indziej w polsce. Bywalcy wiedzą, o czym mówię. Bandy są gotowe (zdąrzyły zarosnąć) kładka stoi w całości, wystarczyło by wyprofilować całość i już mamy kapitalne urozmaicenie polanki, która od lat stoi bez żadnych zmian. Szkoda.
Z tego co wiem w tym roku był chyba jakiś obóz rowerowy w wiśle? Tym bardziej dziwna sprawa, że nie zrobiono niczego konkretnego z myślą o młodzieży.
Wisła aż prosi się o lepszą opiekę a niebezpieczne miejsce stwarzają duże ryzyko dla odwiedzających. Warto było by o takie miejsca zadbać, choć trochę. Aline pozostaje jedynym w polsce i daje dużo zabawy, resztę tras większość riderow zna juz na pamięc.
Dla ciekawskich chyba jedyny aktualny helmet z ALINE'a:
http://www.pinkbike.com/video/271329/
w albumie tez pare zdjec z wisly.
pozdro, mam nadzieje ze info sie komus przyda.