

Koninki miejscówka pod rower typowo enduro, żar też, wisła poza trasą dh też spokojnie. Ludzie na prawde przesadzają z wymogiem wielkiego roweru dh na nasze "hardcorowe" trasy w PL. 90% tras mamy lajtowych, raczej mało stromych, wolnych, krętych, nie jakoś mega wyboistych. Widze gdzie znajomym na duzym rowerze potrafie uciec, a gdzie 200mm i agresywne kąty przeszkadzają. Pewnie jakbym nie miał tak daleko w góry i nie jezdził 3-4 razy w sezonie do duzych zagranicznych bikeparków + 2 tyg w sezonie w ruzo to bym wziął coś 160-170mm skoku spokojnie. Rower zjazdowy tylko na Polske to aż tyle sensu nie ma. Jak sie scigasz żeby mieć zapas na głupoty to jeszcze ale hobbystycznie? Nie bardzo.nhp890 pisze:Nie jeździłem na rowerze poza Polską, ale nie potrzebuję porównania żeby zauważyć że u nas trasy nie są wylane asfaltem i rower zjazdowy jest jak najbardziej na miejscu
Nowoczesny, z głową złożony? Na prawde sporo. Nawet polskich hop i drop gdzie ludziom się lądowań nie chce budowac.toms pisze:Po pierwsze ile taki sprzęt AM wytrzyma (pomijajac czyste DH) hop i dropów ?
To nie patrz na wylajtowane modele, a na bardziej pancerne mniejsze ramy, też są.toms pisze:Jak patrze na te cienkie rurki wahaczy i haków w tychże ramach to co prawda może i wytrzymają, ale rozważajac dalej- jak długo ?
Że co? To jest tak dziwna teoria, że nawet nie wiem co masz na myśli.toms pisze:dawno zapomniano, że te 200 mm jest podyktowane bezpieczeństwem hamowania,
Ale co wspólnego ma ilość skoku z hamowaniem? Bo z twojej wypowiedzi wynika że bez zawieszenia to hamowanie byłoby próbą samobójczą.toms pisze: Nie twierdze, że 200 mm jest konieczne do sprawnego hamowania, ale przy szaleńczych trasach DH WC sądzę, iż taki zakres pracy zawieszenia jest bardzo pożądany. A 200 mm było i jest konstruowane pod takie właśnie trasy, gdzie sprawnie hamować czasami trzeba (kwestia bezpieczeństwa jak i wyniku)
Ma zapewniać przyczepność, stabilność oraz w przypadku roweru jeszcze wypada znaleść trzeba kompromis pomiedzy tymi dwoma cechami, a zmęczeniem.toms pisze:W takim razie powiedz mi po co jest niby zawieszenie w rowerze ? tym samym samochodzie, motorze itd ? F
Było nie kupować demo czy innego speca gdzie tył się wcale nie utwardza podczas hamowania to by amor tak nie nurkował. Do tego jak nurkuje za bardzo to dodajesz LSC. 200mm jak na nurkowanie potrzeba to czas poważnie przestawić amor.BlackForest pisze:Jemu chodzi pewnie o to że podczas hamowania amortyzator nurkuje i jak w tym czasie wjeżdżasz na kamyrdolca albo korzeń to przy większym skoku mniejsze prawdopodobieństwo że przez kiere polecisz . Ale w sumie to głupia teoria .
Moim pytaniem było co masz na myśli. Na nie dalej nie znam odpowiedzi.toms pisze:Po drugie sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie
Co wspólnego ma ilość skoku z "dociskaniem" zawieszenia do podłoża? Nic w zawieszeniu nie dociska roweru do podłoża. Przyczepności nie zwiększa ilość skoku, zwłaszcza jeśli całego nie wykorzystujesz (a tak jest na wielu trasach) tylko jak zaprojektowane jest zawieszenie, jaki masz damper, jak masz ustawiony damper, a nawet jakie masz tulejki i czy jest przegrzany czy nie.toms pisze:Im koło będzie częściej i mocniej dociskane do podłoża tym i hamowanie będzie efektywniejsze.
Ale argument jest tutaj taki, że większość podłoża na lokalnych trasach nie jest wystarczająco "kanciaste". To czy się trzyma podłoza akurat zalezy bardziej od samego projektu i ustawienia zawieszenia bo np trek session i mój legend maja tyle samo skoku, a ilość jaka tylne koło spedza na ziemi w obu ramach jest diametralnie różna. 200mm skoku potrzeba dlatego, że na niektórych trasach jest na tyle wyboiscie, że skoku zwyczajnie brakuje i że więcej miejsca na wytracenie energii z uderzenia np. w korzeń zawsze jest lepsze (zreszta daje tez szanse na większe cofnięcie się koła, a to oznacza mniejszą utrate energii).toms pisze:No niestety koło lecące w powietrzu roweru nie zatrzyma, a im większy i płynniejszy skok tym koło bedzie częściej stykało się z coraz to bardziej kanciastym podłożem
Tylko celem tej rozmowy nie jest wprowadzanie zakazów tylko kulturalne pogadanie czy duży skok ma sens. Dyskusja nie oznacza od razu faszystowskiego egzekwowania jej wniosków wiec to chyba wiele do tematu nie wnosiLestatBiker pisze:I zgrzewka browca dla tego Dżentelmena, który prostymi słowami wyjaśnił wszystko w temacie.
Spaced wytłumacz mi jak określasz ta wyboistość ? Wielce jestem bowiem ciekaw :PSpaced pisze:Przegapiłeś podstawowy argument tematu - na większości tras w PL nie jest dostatecznie wyboiście by te 200mm było tak na prawde potrzebne.
Odniosłem się do jego "kanciastości" ale są trasy mniej lub bardziej równe. Jednak pucharówka w Mariborze daje w łapy kapke mocniej niz KoninkiF4rr3ll pisze:Spaced wytłumacz mi jak określasz ta wyboistość ? Wielce jestem bowiem ciekaw :P
Idąc tym tokiem rozumowania to co wybraliśmy jest dobre i nigdy nie powinniśmy się nad tym zastanawiac ani tego zmieniac. Bez rozkminy progresu nie będzie.F4rr3ll pisze:Jak dla mnie to kolejna dyskusja , mówiac kolokwialnie troche z dupy :p Poniewaz ...
Ja sam dobieram sprzęt pod wzgledem tego czy fajnie mi sie na nim jeździ , co za sens doktoryzować sie czy na nasze góry trzeba 200 mm skoku czy nie ? Chcesz mieć kanape i nie martwic sie niedolotami - kupujesz zjazdówke , lubisz sie wytrząść - bierzesz jakiegos małego enduraka czy HT . I tyle :p Nie ma sie za bardzo nad czym doktoryzować bo i jak ?
W istocie tak jest.F4rr3ll pisze:Jak dla mnie to kolejna dyskusja , mówiac kolokwialnie troche z dupy :p Poniewaz ...
Ja sam dobieram sprzęt pod wzgledem tego czy fajnie mi sie na nim jeździ , co za sens doktoryzować sie czy na nasze góry trzeba 200 mm skoku czy nie ? Chcesz mieć kanape i nie martwic sie niedolotami - kupujesz zjazdówke , lubisz sie wytrząść - bierzesz jakiegos małego enduraka czy HT . I tyle :p Nie ma sie za bardzo nad czym doktoryzować bo i jak ?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość