
Ostatnio postanowiłem przerzucić się na bardziej ekstremalny sport niż zamulanie przy kompie, a jako że naoglądałem się extreme padło na rower.
Jestem totalnie początkujący i o rowerach nie wiem praktycznie nic, chciałbym sobie w wakacje pośmigać trochę po lasach więc myślę że zakup full'a będzie lepszym pomysłem niż hardtail.
Przeglądałem dużo tematów na forach min. na tym i doszedłem do wniosku że najlepszą opcją dla ubogich jest zbudowanie fulla na bazie ramy od Signa FR2.
Oczywiście kwota 2200 zł jest tylko początkowa tzn. z czasem jak coś zarobie i złapie większa zajawkę pewno będę wymieniać części na lepsze.
W związku z tym mam do Was kilka pytań. Czy opłaca się kupić nową ramę od fr2 bez dampera za 400 zł? W ogóle nie wiem jak rozłożyć proporcje ile wydać na ramę ile na amorka przedniego.
Zresztą z samym wyborem przedniego też mam problem naczytałem się o Duro E /Triple jedni piszą że to badziewia inni że dla początkującego na dwa sezony styknie, jeszcze inni że warto dorzucić 300 zł i kupić jakiegoś boxxer'a za 700 zł.
Dla kogoś może się to wydawać pieprzeniem, ale po prostu mam mętlik w głowie, a w sumie lato już niedługo.
Z góry dzięki za wszelkie rady.
PS. Jakby ktoś miał jakąś inną koncepcję niż budowa full'a na fr2 to besztać mnie śmiało na otrzeźwienie
