W związku z przeprowadzką i brakiem miejsca na 3 rowery (1 żony i 2 moje) muszę znaleźć jakiś kompromis sprzętowy i zamienić 2 na 1:( sprzedaż roweru żony nie wchodzi w grę

Miałem dualówkę (sprzedana) i została mi WIELKA zjazdówka. Problem polega na tym, że:
1. Zaczynałem wiele lat temu od Dualu i Dirtu, więc nadal lubię latać - niemożliwe na mojej zjazdówce.
2. Mieszkam w Warszawie (płasko) i nie mam obecnie czasu na regularne wypady w góry - głównie jeżdżę rekreacyjnie po lasach (obecnie na czołgu DH), albo po lokalnych mini DH trasach w weekend.
3. Jak już ruszę w góry to poszaleć w DH/FR.
Obecny config: tył 240mm, przód 200mm (888 RCV) – waga roweru ~26kg:/ połowa to rama
888 chcę zamienić na 66RC3, natomiast problem jest z ramą.
W teorii potrzebuję czegoś Enduro/FR z regulowanym skokiem i tym samym geometrią, wystarczająco mocnego, żeby nie połamać w DH i wystarczająco lekkiego, żeby się oderwać od ziemi. Najlepiej 4-zawias ze sztywną ośką z tyłu – nie chce mi się piasty zmieniać.
Tak na szybko to na myśl przychodzi mi jakiś Specialized Enduro albo Transition Blindside, ale to mega drogie konstrukcje. Gdyby się dało to kupiłbym nową ramę Giant’a ATX-One DH. Stara i można się z niej śmiać, ale pamiętam, że szła jak szalona - lekka i zwinna… hardcorowcom jednak pękała.
Jeszcze IH Sunday, ale ciężko dostać.
Na co jeszcze spojrzeć?