Witam wszystkich,
Jako, że na tym forum najdłużej przesiaduję, to może mi pomoże ktoś.
Otóż dzisiaj koło godziny 16:10 jadąc skuterem zostałem zatrzymany do kontroli. Nie miałem przy sobie dowodu (18 lat oczywiście od paru miesięcy już mam), ale mam uprawnienia do prowadzenia w/w pojazdu. Skuter jest oczywiście zarejestrowany na ojca, który zameldowany jest w Niemczech i pokazałem władzy dokumenty (ubezpieczenie i jakiś tam jeszcze papier), ale niestety jednemu oczywiście coś nie pasowało i stwierdził, że nie mam dowodu rejestracyjnego (z tego co mi wiadomo i ojciec mi cały czas przegaduje, to dowodu rejestracyjnego nie potrzeba, bo wszystkie dane są wypisany na ubezpieczeniu i co roku zmieniane są tablice rejestracyjne).
Po paru minutach sprzeczki z policjantem, powiedział mi, że na terenie UE potrzebne są: ubezpieczenie i dowód rej. poj. i kazał mi się zgłosić na komendę w środę (03.08.11r.) z dowodem. Odpalił radiowóz i pojechał w H*J.
I tutaj moje pytanie: Czy ktoś miał podobny problem lub jest w temacie i mógłby mi powiedzieć, czy rzeczywiście mógłbym jeździć na samym ubezpieczeniu? Oczywiście chodzi o zwykły skuter zarej. w Niemczech
Polskie, a Niemieckie prawa - pojedynek z Policją
Polskie, a Niemieckie prawa - pojedynek z Policją
http://kendrzej.pinkbike.com/
Re: Polskie, a Niemieckie prawa - pojedynek z Policją
Zresztą według mnie to policjant powinien Ci pisemnie nakazać stawić się na komendę bo tak to nie masz obowiązku.
Ale mogę się mylić.
Ale mogę się mylić.
Mógłbym tak zrobić, dopóki nie byłem spisany - teraz mają wszystkie moje dane osobowe.
Byłem zapewniony, przez ojca, który siedzi już ponad 18 lat, że w Niemczech wydają takie (niby) ubezpieczenie/kartkę, na której jest wszystko napisane, ale dalej nie jestem tego pewien, więc nie będę się kłócił.
A z drugiej strony to na jakiego h*ja im potrzebny ten dowód, jeśli skuter jest zarejestrowany/ubezpieczony na ojca?! Może myślą, że mu ukradłem?
Teraz właśnie potrzebuję waszej pomocy, czy rzeczywiście jest w Niemczech coś takiego jak wcześniej napisałem i w jaki sposób mógłbym wygrać sprawę i nie wyjść na idiotę...?
E: Policjant może mi wysłać pismo o wstawienie się na komendę wtedy, gdy nie pojawię się na wcześniejszy termin.
Byłem zapewniony, przez ojca, który siedzi już ponad 18 lat, że w Niemczech wydają takie (niby) ubezpieczenie/kartkę, na której jest wszystko napisane, ale dalej nie jestem tego pewien, więc nie będę się kłócił.
A z drugiej strony to na jakiego h*ja im potrzebny ten dowód, jeśli skuter jest zarejestrowany/ubezpieczony na ojca?! Może myślą, że mu ukradłem?

Teraz właśnie potrzebuję waszej pomocy, czy rzeczywiście jest w Niemczech coś takiego jak wcześniej napisałem i w jaki sposób mógłbym wygrać sprawę i nie wyjść na idiotę...?
E: Policjant może mi wysłać pismo o wstawienie się na komendę wtedy, gdy nie pojawię się na wcześniejszy termin.
http://kendrzej.pinkbike.com/
http://piekielni.pl/14591 to tak odnośnie tej historii.
A według mnie sprawa wygląda w ten sposób, że rzeczywiście w Polsce na skuter musisz mieć dowód rejestracyjny, ale że skuter jest zarejestrowany na inną osobę poza granicami kraju, gdzie takowy dowód nie jest wymagany, to nie mają podstaw go od Ciebie żądać.
A według mnie sprawa wygląda w ten sposób, że rzeczywiście w Polsce na skuter musisz mieć dowód rejestracyjny, ale że skuter jest zarejestrowany na inną osobę poza granicami kraju, gdzie takowy dowód nie jest wymagany, to nie mają podstaw go od Ciebie żądać.
Blady214 w sumie miałem podobny przypadek, jaki jest opisany na http://piekielni.pl/14591, bo wtedy jechałem z wyłączonymi światłami.
Gość się nawet nie przedstawił, a kazał mi się zgłosić na komendę - na szczęście zdążyłem zapamiętać, jak wygląda. Jedyne, co mam przy sobie, to numer identyfikacyjny pojazdu i ubezpieczenie. Z tego, co mi stary mówił, to podczas ubezpieczania motorowerów, zmieniają się również tablice.
PS. nie ma tam również ubezpieczeń kwartałowych itp. tylko na cały rok.
Czekam na jutrzejszą rozmowę - zobaczę, jakie teorie będą tworzyć.
Gość się nawet nie przedstawił, a kazał mi się zgłosić na komendę - na szczęście zdążyłem zapamiętać, jak wygląda. Jedyne, co mam przy sobie, to numer identyfikacyjny pojazdu i ubezpieczenie. Z tego, co mi stary mówił, to podczas ubezpieczania motorowerów, zmieniają się również tablice.
PS. nie ma tam również ubezpieczeń kwartałowych itp. tylko na cały rok.
Czekam na jutrzejszą rozmowę - zobaczę, jakie teorie będą tworzyć.
http://kendrzej.pinkbike.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość