Opinia Miejscówki DH w PL

Wender
Posty: 16
Rejestracja: 02.07.2013 22:20:30
Kontakt:

Opinia Miejscówki DH w PL

Post autor: Wender »

Witam wszystkich.

Na wstępie chciałbym zapytać, czemu nie mogę się zalogować na konto, które miałem przed zmianą wyglądu dh-zone?

Chciałbym podzielić się moją opinią na temat niektórych tras rowerowych w ośrodkach narciarskich. Miałem to zrobić wcześniej, ale zaskoczyła mnie zmiana wyglądu portalu. Przedstawię moje spostrzeżenia z początku tego i ubiegłego roku na temat kilku ośrodków z Małopolski i Śląska. Miejscówki PKL’u i Szczyrk od razu pomijam, bo szkoda mi nerwów. Do tej pory najzabawniejsze sytuacje miałem w Koninkach – chyba najbardziej zareklamowanego „bikeparku” w Pl. Pisałem kilkukrotnie na adres mailowy Koninki.pl, żeby ktoś przyszedł i pokazał mi te 5 tras, którymi się chwalą - 0 odzewu. Pisałem na fanpage’u Koninki gravity New czy jakoś tak, żebyście usunęli te informacje o tych Waszych genialnych planach na stronce, kiedy czuje się źle to czytam raz i śmieje się sam do siebie :) no bo jak się z tego nie śmiać. Powoli zbliżam się do 30-stki(więc to ostatnie lata zapewne DH), pochodzę z okolic Dębicy, mam wykształcenie wyższe i pracuje jako inżynier w Norwegii, często wracam do Polski – na zarobki nie narzekam :). Jako, że stać mnie na wyjazdy na rower, a jeszcze nie mam gromadki dzieci, a jedynie żonkę - mogę sobie pozwolić jeszcze na wyjazdy do Leo, Mariboru, ośrodków w PDS, Malino Brdo, Kouty. Jednak raz na czas odwiedzam polskie miejscówki jako, że są blisko i przynajmniej wesprzeć ich kupnem karnetu.

Niedawno zrobiłem sobie tripa po Śląsku i odwiedziłem Wisłe, Palenicę i Żar(opinię tej góry pominę). Wszystko było fajnie przejezdne, no może jedynie w Wiśle tam czasem się coś zdarzyło na trasie, ale ogólnie super, na Palenicy dość podobnie, chociaż w Wiśle mi się bardziej podobało. Fajnie kilka dni spędzonych w świetnej atmosferze – pomijając mandat i pkt karne koło Bierunia(dostałem niesłusznie, no ale załatanie dziury budżetowej to też dobra rzecz dla kraju). W Wiśle panuje świetna atmosfera i z wyciągowymi się przyjemnie rozmawia, czasem nawet przez samo podejście chce mi się tam wracać – wrócę tam pewnie jeszcze nieraz !! Wielka piątka dla ludzi zajmującymi się obiema miejscówkami !! Żałuje bardzo, że nie mogłem przyjechać na Puchar Polski w Wiśle...Niestety byłem za granicą.

Miejscówek na Dolnym Śląsku niestety nie zwiedzałem, więc się nie wypowiem, ale najwięcej do zarzucenia mam Koninkom.

W sierpniu zeszłego roku byłem tam ze szwagrem – on już niestety Endurko, ale przekonałem go na wyjazd do Koninek i zamierzał ze mną pojeździć na trasach. Przyznam nie było chyba nikogo na trasie padało i było zimno. Kupujemy karnety – w sumie nawet fajnie 50 zł za całodzienny - super ! Idziemy do wyciągu, ale dostajemy informacje, że nie ma ludzi i wyciąg może nie funkcjonować, zasugerowano nam że powinniśmy dokupić jeszcze 3 karnety, żeby wyciąg mógł ruszyć, początkowo nie wiedziałem, czy to są żarty czy to naprawdę się dzieje. Po krótkiej rozmowie okazało się, że to była prawda wyśmialiśmy Pana, który nam te informacje przekazał i pomimo zakupionego karnetu olaliśmy ich z góry na dół. Spakowaliśmy rowery na Navarkę i pojechaliśmy nieprzekonani na przeszpiegi do Kasiny – ogólnie tu się totalnie zaskoczyłem w porównaniu do lat poprzednich. Okazało się, że wyciąg czynny dopiero od 11, więc pojechaliśmy coś zjeść i wróciliśmy na 11 wypakowaliśmy rowerki wpadło jeszcze kilka osób z Rzeszowa. Przyjechaliśmy przygotowani na totalną olewkę, dlatego już spisywaliśmy dzień na straty. Zrobiliśmy wtedy 19 zjazdów w ciągu całego dnia za kwotę 35 zł, po otaśmowanych trasach z materacami na drzewach !! Materace pewnie przez to, że byliśmy niedługo po zawodach. Zazwyczaj podczas dnia robię góra 15 zjazdów i jestem bardzo zmęczony, ale tutaj nie odczuwałem aż tak tego zmęczenia i jeździłem do oporu. Fakt wyciąg nie śmigał non stop, ale co 10-15 minut wyjeżdżaliśmy do góry, jak byliśmy zebrani ekipą, fajnie się rozmawiało z ludźmi od wyciągu, super atmosfera(byłem w wielkim szoku) !! Trasy doskonałe i przede wszystkim świetnie przygotowane ja wolałem tą nową, a szwagier sobie pomykał na enduraku po tej starej. Pod koniec dnia zobaczyłem jakiegoś kolesia-rowerzystę jak ustala coś na mapach geodezyjnych chyba z kimś bardzo ważnym(bo starszy gość pod krawacikiem) - chyba chodziło o jakąś zabudowę. Postanowiłem podejść i odpytać go później(taki mój dociekliwy charakter), jeździł na czarnym Sunday’u z białym Boxxem, (był z przepiękną brunetką – tak ładnej dziewczyny to jeszcze chyba nie widziałem na oczy, to ona najbardziej przykuła moją uwagę – mam nadzieje, że żona tego nie przeczyta :P), bardzo sympatyczny i charyzmatyczny koleś, ogólnie byłem w szoku taką sytuacją w Kasinie więc odpytałem go o szczegóły i jak widzi miejscówkę na kolejne lata. Dziękowałem sobie, że zaryzykowaliśmy i pojechaliśmy do Kasiny. Mam nadzieje, że trasy są na ten sezon już gotowe i wyciąg hula, końcem lipca przed 2-miesięcznym wyjazdem do Norwegii na pewno odwiedzę kilka razy tą miejscówkę.

Teraz pora na południe małopolski Wierchomla i Kluszkowce – jeszcze jako młodzik, gdzie były tylko 2 miejscówki w Polsce: Myślony i Wiercho przywiązywałem do nich ogromną wagę. Wierchomla oczywiście bez zarzutów, tylko na wyciągu można popełnić samobójstwo z nudów. Ceny karnetów– tak mało za całodzienny jeszcze nigdzie nie zapłaciłem (chyba 30 zł). Trasy były super przejezdne. Na polankach się świetnie hasało po tych muldach, porozmawiałem z ludźmi zajmującymi się trasami i śmiesznym wyciągowym– widać było, że mam do czynienia z ludźmi z wielką pasją wielka piątka dla Was za to co robicie! Bo tworzycie coś na prawdę świetnego! Szczególnie początkujący może się szkolić za małe pieniądze, ale również wyjadacze znajdą coś dla siebie Wierchomle lubiłem najbardziej za to, że tam były zawsze najlepsze imprezy – będąc młodzikiem wynajmowało się domek i w nocy impreza a w dzień jazda – jeśli tylko dało się rady wsiąść na rower.

O Kluszkowcach napiszę niewiele, bo byłem obecny jedynie na feście w 2012, a nie wiem jak miejscówka wygląda w sezonie. Jeśli chodzi o trasy na feście to nic dodać nic ująć downhillówka trudna mimo małego przewyższenia, Trasa free-ride’owa palce lizać. A-line świetny jak na moją glorię – lubię czasem takie klimaty, a rzekomy bikepark oferujący aż 5 tras zjazdowych, nie posiada żadnej takiej w swoim zapleczu, stąd nasuwa się pytanie do Koninek po co klepiecie 5 takich samych ? Jeszcze zapomniałbym powiedzieć o jeszcze jednym zajściu: Na początku tego roku postanowiłem odwiedzić Koninki, dać im drugą szansę – przyjechałem – fajnie wyciąg hulał, było kilka osób. Jak zobaczyłem stan tras to obiecałem sobie, że już nigdy, ale to przenigdy tutaj nie wrócę. Tak jak mówiłem, bardziej biorę pod uwagę czas i dobrą zabawę niż pieniądze, karnet dla mnie mógłby być cenowo porównywalny z europejskimi – nie robiłoby to mi różnicy, byleby można było dobrze pojeździć, ale jak komuś pazerność przesłania oczy to po co tracić czas. Nie mówie tutaj o odwołanym Joy’u(na pewno z powodu kasy), czy nawet organizacji zawodów, gdzie wpisowe było droższe niż na Bikefeście w Malino-Brdo. Nie mam nic do ludzi zajmujących się Koninkami, bo może to nie być Waszą winą, ale jeśli ktoś takie cyrki robi – to przepraszam, ale powinno się to wszystko zrównać z ziemią, szkoda Waszej pracy i poświęcenia.

Podsumowując jak dla mnie małopolska to tylko: Wierchomla, Kasina Wielka i chyba Kluszkowce(jeśli trasy są takie same jak na festiwalu), jeśli Śląsk to Palenica i Wisła. Fajnie, że są ludzie, którzy działają w tych miejscówkach i pracują na dobry efekt. Jeśli chodzi o Słowacje i Czechy, nie wypadamy aż tak źle, np. hopy w Malinie Brdo się nie umywają do tych w Kluszkowcach(tu faktycznie idzie polatać), fakt że tam jest lepiej przez całe zaplecze. Kiedyś przywiązywałem wagę tylko żeby dobrze pojeździć, a im bardziej się starzeje tym bardziej przywiązuje większą wagę do całej infrastruktury. U nas ceny są niskie i praktycznie każdy może spróbować swoich sił w górach, ze względu na koszta. Swoje zdanie uzasadniłem opisywanymi przykładami. Ogólnie ciesze się, że w ogóle można jeździć w Polsce po trasach, przybywa eventów, robi się coraz głośniej. Kiedyś śmigało się Wierchomla – Myślenice i było się zadowolonym, dzisiaj tych miejscówek jest naprawdę sporo i faktycznie czasem można dobrze pojeździć. Ciężka praca i motywacja, kilka lat i jesteśmy przed południowcami(Czechami i Słowakami). Wielki szacunek chciałbym również wyrazić dla ekipy z Myślenic, która tworzy świetną miejscówkę – byłem tylko przejazdem – szkoda że dirt i pump to nie moje klimaty. Porównywanie naszych miejscówek do zachodu jest zbędne, bo Alpy to zupełnie inny świat turystyczny z innymi obrotami- tam turystyka opiera się tylko na górach i niczym innym!! Chociaż istnieją tacy idioci, którzy przyrównają nas do Austriaków, Francuzów czy Szwajcarów.

Wie ktoś co z Myślenicami, były chyba tam spore problemy ? A jak się ma to teraz ?

Pozdr
Piotrek
off_road
moderator
Posty: 3532
Rejestracja: 09.06.2006 07:02:09
Lokalizacja: Rymanów
Kontakt:

Re: Opinia Koninki, Wierchomla, Kasina, Wisła, Palenica.

Post autor: off_road »

Wender pisze:Witam wszystkich.

Na wstępie chciałbym zapytać, czemu nie mogę się zalogować na konto, które miałem przed zmianą wyglądu dh-zone?
Cza usunąc ciasteczka i wio konto będzie śmigać.
Ohlins RS Elka DT Marzocchi AvA DSP WP Showa KYB

Serwis:
www.fb.com/BFGsuspension
Ajz
Posty: 1392
Rejestracja: 21.04.2005 23:57:26
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Post autor: Ajz »

dobrze ze coraz wiecej ludzi zwraca uwage na miejscowke, gdzie po prostu nie szanuje się nas i naszych pieniędzy.

Pierwszy sezon i poczatek zeszlego roku dla koninek to było coś. Co wizytę byly jakies nowosci, trasy zadbane, na facebooku na bieżąco newsy. Przyznaje, ze chwalilem miejscowke komu sie dalo i bylem tam kiedy tylko moglem, mimo ze mam prawie 200km w tym platna autostrada 18zl w jedną stronę...

To co zaczelo sie dziac jesienia zeszlego roku i dzieje sie w tym roku to jest cyrk. Juz we wrzesniu zeszlego roku powiedzialem sobie ze nigdy wiecej tam nie przyjade, jakis miesiac temu zrobilem jednak raz jeszcze ten sam błąd. Po raz ostatni.
Szeryf na dole robi łaske, ze wlacza wyciag, nawet jak smiga 7 osob. Każe czekac az sie zbierze kompletna grupa na dole, tak wiec wszyscy musza jezdzic w tym samym tempie (wtf?!).
Na fejsie wypisują bzdury, kiedy ostatnio bylem wyciag mial chodzic do 18, co bylo podane oficjalnie na fejsie. Na miejscu dowiedzialem sie ze max do 16, jesli w ogole beda chetni. Pani z kasy w ogole chyba wczesniej pracowala w zusie bo tak nieuprzejmej obslugi to niema po prostu nigdzie.
Na trasach syf, obsluga beznadziejna, atmosfery zero. Nie po to pracuje na weekend w gorach zeby jakas banda niepowaznych ludzi miała w dupie mnie, moje pieniadze i moje bezpieczenstwo.

Zdecydowane NIE dla Koninek. Ta miejscówka już swieci pustkami i z kim nie rozmawiam to zarzeka się ze juz tam nie pojedzie, bo szkoda życia.

Pozytywnie natomiast zaskoczyla mnie niedawno Palenica. Oprocz najlepszej atmosfery i obslugi wyciagu powstaje nowa traska i jest tez zaktualizowana inna, z kladkami. Choć to małą góra, da się tam na prawde dobrze bawić.
Wisła osiadła na laurach. Na gagatówce wszędzie od maja leżą głazy po dziś dzień, nic nie posprzątane. Tamtejszy majster za to biega po trasach, poprawia bardzo wymagającą pucharówkę, robi jakieś ronda z kijków i taśmy (?!?!), stawia samobójcze chopy i mówi że jak ktos nie chce to niech nie lata. W czasie moich ostatnich 2 calodziennych weekendowych wizyt NIKT nie skoczyl ANI RAZU tej slynnej chopy. Za to praktycznie każdy sypał wulgaryzmami na kamienie na gagatowce, praktycznie kazdy tez uwaza, ze jzu dawno najazd na wallride powinien byc podsypany, bo w tej formie jest nieprzyjemny i niebezpieczny. Wystarczy kilof lopata i godzina roboty.

Rozpisalem sie troche, ale mysle ze brakuje w sieci świezych relacji i opinii na temat miejscowek, tak wiec pozwolilem sobie dorzucić swoje pare groszy. Że tak powiem - mówię jak jest...
ravfr
Posty: 1490
Rejestracja: 11.05.2006 20:09:53
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ravfr »

Trafiłem do DH z włóczęgi po górach więc dziury i "górski" charakter Koninek bardzo mi odpowiada. Rzeczywiście ekipa lekko zaspała, teraz nadrabiają zaległości , trasy są oznaczane , obiecane są mapki, bo rzeczywiście na początku można się pogubić. "Kwestia wyciągu", no cóż.... Z jednej strony ciężko wymagać by wyciąg puszczano dla dwóch osób, z drugiej sprzedanie karnetu w takiej sytuacji pachnie oszustwem...
Wisła ok , zawszedziałający wyciąg to spory plus.
Żar tylko po zawodach , po ogarnięciu bajzlu pozimowego, można pojeździć w tygodniu , wreszcie karnet całodzienny.
W Mszanie 4 lata temu zostałem doprowadzony do szału przez obsługę, od tego czasu nie byłem.
Palenica - wybieram się.
chicken_tomek
Posty: 86
Rejestracja: 25.04.2011 11:11:39
Kontakt:

Re: Opinia Koninki, Wierchomla, Kasina, Wisła, Palenica.

Post autor: chicken_tomek »

Wender Trasy w Kasinie poprawiliśmy w poniedziałek przybyło kilka nowych elementów kilka też zostało poprawionych by trasa była płynniejsza do przejechania , czekamy na dalsze opinie i w miare możliwości bd działać .
W tym albumie zdjecia z wykonanych prac :

https://plus.google.com/u/0/photos/1026 ... 8576075313
boogiel
Posty: 2703
Rejestracja: 13.03.2010 22:41:35
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Post autor: boogiel »

Generalnie na żar nie ma co się pakować , bo jak nie ma zawodów, to nikt tam nie ogarnia. Stożek ma wzloty i upadki, czasem trafisz na wygrabione trasy, a czasem nie, jednak nadal to jedna z fajniejszych miejscówek. Na Palenicy jest fajnie, ale górka nie ma takiego wielkiego potencjału. Za to trasy oznakowane, dość dobrze zrobione, obsługa klasa. Generalnie polecam te 2 miejscówki :)
ArthurGreen
Posty: 5817
Rejestracja: 19.09.2007 11:55:19
Lokalizacja: Kasina Wielka
Kontakt:

Post autor: ArthurGreen »

Z Koninkami mogą być w przyszłości problemy. Jest to w dalszym ciągu GPN a większość tras wytyczono po prywatnych gruntach, za przyzwoleniem miejscowego sołtysa na przysłowiową "gębę". Można sprawdzić to, bo pisałem o tym w temacie o Koninkach, to mnie Schodek@ zbeształ, że sieje zamęt. To wszystko wychodzi. Wiem o tym, bo dziadek mojej żony jest z Podobina a trasy w Koninkach w dużej części przebiegają po "Podobińskim Lesie".

Tam jakiś taki układ społeczny był z dawien dawna, że część tego lasu tak jakby należała do całej wsi. Zarządza tym sołtys. Nie rozumiałem tego. Po prostu dawniej (czy nawet do teraz), gdy komuś spłonął dom, czy jakaś inna klęska czy jakieś inne nieszczęście - te drzewa są jakimiś "rezerwami mieszkańców"..

W pierwszym roku, właściciel uciągu urządził w zamian za użytkowanie "opłatek" dla huru kościelnego z Niedźwiedzia. Teraz wiem, że mieszkańcy chcą by się to użytkowanie przełożyło jakoś finansowo. No i zaczynają się "schodki".. Moja ulubiona miejscówka, bardzo by mi było szkoda. Chciałem tylko w sumie subiektywnie przedstawić jak wygląda sprawa od strony mieszkańców.
http://BiotopRacing.com Problemy z hasłem? pisz - arthurgreen@wp.pl 

http://bicyklon.pl - mój ulubiony sklep! - dystrybutor http://oneindustries.com/bike
Lancit
Posty: 198
Rejestracja: 01.08.2011 14:50:34
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Post autor: Lancit »

Wender świetnie się czytało ! Szacuneczek :)

Ja wtrącę swoją opinię na temat Kluszkowców

Co do Kluszkowców. Jako że Kluszkowce były moim pierwszym celem po ledwie roku od rozpoczęcia jeżdżenia podchodziłem do tego niezbyt pozytywnie, miałem obawy co do trasy Dh. Pomijając moje przeczucia przed wyjazdem.

Wyruszyliśmy wcześnie rano koło 5-6 na JoyRide Fest '13, od samego wyjazdu (200km do pokonania) byłem nabuzowany na swoją pierwszą wyprawę w góry. Pogoda nie rozpieszczała, bo padało cały czas, w Krakowie jakoś mniej no ale cóż. Gdy dojechaliśmy i odpoczęliśmy chwilę i pojechaliśmy na wyciąg. Panowie przy wyciągu mili, można było zamienić słówko, ogólnie cała atmosfera festu była mega, aczkolwiek trasy całe w błocie (kto był, wie o czym mówie). Niestety na DH się nie odważyłem, jak wiele osób, gdyż obawiałem się gleby i usterki sprzętu który sporo czasu szykowałem na festa. Także wybraliśmy z kumplem A-Line i choć błoto było mega to pojeździliśmy około 5h później przerwa i kolejne 2h. Przygotowanie trasy było naprawdę spoko, odwodnienia itd. zdawały egzamin.

Potem kolejny wypad, po ponad miesiącu od festa wyruszamy na kolejny dzień jazdy w Kluszkowcach, znów 200km do zrobienia, lecz jechaliśmy w ciemno, nie wiedzieliśmy czy będzie chodzić wyciąg, ani jaka pogoda nas tam zastanie (choć w końcu sprawdziliśmy i wyszło że znów pojeździmy w błocie), ale pogoda w samych Kluszkowcach mas mega zadowala, słoneczko. Po drodze po karnety zauważamy że wyciąg śmiga (było około 10 osób bez naszej trójki) i zapłaciliśmy bodajże 45zł, co dla mnie ceną sporą za karnet całodniowy nie jest. Znów wybraliśmy a-line, bynajmniej ja gdyż DH jest jeszcze za ciężka dla mnie, witamy ponownie błoto na a-linie, lecz po 2 zjazdach całkiem spora osób bierze łopaty i robi odwodnienia, po czym zaczęło schnąć wszystko, także szacuneczek za to :) Jedyne ale to ze względu na kumpli, którzy później dojechali a są stosunkowo młodzi, panowie od wyciągu, nie mówię że są źli czy coś, ale rowery młodych musiały jechać przed nimi gdyż nie mieli pary brać ich na siebie bądź za siodło, a pan na górnej stacji po 1 wyciągnięciu odmówił współpracy i musiałem sam im to wyciągać. Wiadome, starsze osoby także nie mam nic do nich, aczkolwiek powinni mieć jakiś młodszych do pomocy :)

Ze swojej strony Kluszkowce oceniam na 9/10
Wender
Posty: 16
Rejestracja: 02.07.2013 22:20:30
Kontakt:

Post autor: Wender »

Chyba stworzył się świetny temat zbiorczy, dołączajcie opinie na temat innych miejscówek z poza listy :)
Maro_Scott
Posty: 11
Rejestracja: 04.02.2013 15:58:35
Kontakt:

Post autor: Maro_Scott »

Na początek mojego posta dobra wiadomość dla Wendera. Ja w tym roku kończę 37 wiosen, mam dwójkę paroletnich dzieciaków a mimo to kilka, jak nie kilkanaście razy w roku uda się wyrwać z płaskiego Mazowsza w góry do bikeparków chociaż dh poważnie zainteresowałem się od zeszłego roku, kiedy to po kilkunastoletniej przygodzie z all mountain i włóczeniu się po beskidzkich szlakach i schroniskach postanowiłem sprawdzić po co oni tak skaczą na tych ciężkich rowerach i jeżdżą tylko w dół. No i zaskoczyło, chociaż od czasu do czasu przeznaczam jakiś weekendowy wypad na pasmo Skrzycznego i Baraniej Góry lub Worek Raczański. Warunkiem koniecznym jest posiadanie dobrego układu z dziadkami, którzy zajmą się młodzieżą gdyż żona przeważnie śmiga ze mną w góry gdyż też jest rowerowo-beskidoholiczką. No ale ogólnie chodzi mi o to, że mając 30 lat to jeszcze dłuuuuga kariera przed Tobą z mtb i dh. Dodatkowo napiszę, że mam kolegów, którzy mają 43 lata na grzbiecie, rodziny i wiele innych spraw a mimo to jeżdżą i w góry i do bikeparków i marzy się nam aby np. na 50 urodziny zrobić sobie 3 tygodniowy prezent w Whistler :-).
A wracając do meritum wątku. Byliśmy wczoraj - m.in. z tym 43 letnim kolegą - na jeden dzień z Wawy (pobudka o 4:00, powrót o 0:30 - jak się chce to się da się) najpierw w Koninkach a potem na 3h skoczyliśmy na dobicie do Kasiny aby sprawdzić jak to wygląda bo tam jeszcze nas nie było. Koninki w porównaniu z zeszłym rokiem teraz super. Może obsługa wyciągu i pani w kasie nie podnieśli znacząco standardu ale nie było źle. Wyciąg chodził non-stop. Trasy dosyć dobrze przygotowane, zamiecione i zaznaczone taśmami i strzałkami chociaż brakuje mapki i numeracji tras tak aby wiedzieć gdzie się jedzie. Pojawiły się nowe drewniane elementy i to jest bardzo na plus. Z surrealistycznych przygód to mieliśmy w lesie spotkanie ze wspomnianym przez ArthurGreen sołtysem kiedy to mało go nie rozjechaliśmy gdy wyskoczył na trasę i machając rękoma zatrzymał nas krzycząc, że tu nie wolno jeździć, że po jego szkodzie jeździmy straszył nas policją i ogólnie klimat zrobił się nieprzyjemny. Po chwili okazało się o co chodzi, że trasy są wyznaczone i puszczone przez prywatny las należący do sołectwa 3 wsie w dół od Koninek i że te ścieżki to niszczą las i w ich miejscu na pewno mogłyby rosnąć piękne i dorodne świerki. Na naszą drobną sugestię, żeby się sołtys dogadał z właścicielem/najemcą/dzierżawcą (nie znam statusu prawnego) wyciągu odparł, że lepiej, żeby tu nikt nie jeździł i on się z nikim dogadywał nie będzie i już. No jak już to już. Może być tak że niedługo faktycznie Koninki znikną z bajkparkowej mapy Polski - oby nie, bo wczoraj bardzo mi się podobało.
A Kasina wczorajszym popołudniem to był mega wypas. Ogromny szacun dla załogi wyciągu. Mega sympatyczny Pan na dole - jeżeli będzie to czytał to jeszcze raz więlkie dzięki za miłą rozmowę i profesjonalną obsługę. Trasy bardzo fajne. Patrząc od dołu ta trasa po lewej stronie szybka i super przygotowana. Na górze dużo band i fajny flow. Niżej trochę drewna (chociaż mogło by być pewnie więcej ale nie ma co narzekać. Do tego trasa fajnie przemyślana gdyż jest szybka i mocno techniczna w beskidzkim tego słowa znaczeniu tzn. korzenie i twarde podłoże. Daje popalić dłoniom i przedramionom. Druga trasa - ta po prawej, patrząc od dołu - to mega fajna zabawa. Dosyć stroma a momentami bardzo stroma, ale w przeciwieństwie od tej drugiej nie jedzie się po beskidzkich łupkach tylko po miękkim runie leśnym przez co dłonie i przedramiona prawie w ogóle się nie męczą ale technicznie można się wykazać gdyż większość zakrętów można wziąć na przyblokowanym tylnym kole. Dwa road gapy na tej trasie to pewnie nigdy nie będzie moja bajka ale chętnie bym kogoś zobaczył jak to lata bo same skocznie robią już niesamowite wrażenie. Ogólnie góra ma duży potencjał bo mam nadzieję, że można tam coś jeszcze zbudować bardziej w stylu family trail bo ogólnie w polskich i bikeparkach brakuje tras dla absolutnych beginnersów w stylu dzieciaki lub nawet ci już nieco starsi którzy chcą zacząć przygodę z fr i dh ale niekoniecznie chcą ją skończyć na pierwszej hopce. Kasina dostała we wczorajsze słoneczne popołudnie solidne 5+ w 6 stopniowej skali. Tras oczywiście mogłoby być więcej ale całość łącznie z obsługą wyciągu, możliwością wyciągnięcia się na kwadrans na leżakach z widokiem na Beskich Wyspowy bardzo nas mile zaskoczyły. Szkoda tylko, że ludzi było mało i z tego co wczoraj usłyszeliśmy jak tak dalej będzie to właściciel może zamknąć wyciąg na czas letni aby nie dokładać do interesu. Przez cały dzień - sobota, piękne słońce, wakacje -przed południem była jedna osoba na rowerze, a potem tylko my przyjechaliśmy w 4 osoby i już. W sumie dziwne i szkoda bo od Krakowa to jest to ok 30 minut spokojnej jazdy i fajna góra. Może dlatego, że w Czarnej Górze był Puchar Polski w DH no ale chyba nie wszyscy pojechali do Kotliny Kłodzkiej.
sebkrysz
Posty: 57
Rejestracja: 31.05.2012 04:50:02
Kontakt:

Post autor: sebkrysz »

Maro z tego co widze to trzeba szybko jechać do Koninek i Kasiny, bo wkrotce moze ich nie być. W sobote bylem w Palenicy i tez widzialem jakieś 10 osób okolo poludnia, trzeba być pasjonatem zeby prowadzić bike park w Polsce. Moze parków jest za duzo? Każdy próbuje jakoś rozszerzyć sezon na lato ale tak na prawde przy obecnej ciągle małej popularności tego sportu powinny byc dwa bajkparki - jeden w beskidach, jeden w sudetach. No ale ,mamy wolny rynek, zobaczymy kto przetrwa i zgarnie publiczność.
bandit_dh
Posty: 119
Rejestracja: 02.04.2011 23:18:43
Kontakt:

Post autor: bandit_dh »

W Palenicy w niedzielę było 25-30 os, było gęsto.
Wender
Posty: 16
Rejestracja: 02.07.2013 22:20:30
Kontakt:

Post autor: Wender »

Maro_Scott lubie ostro poszaleć, a czasem to szaleństwo kończy się w wiadomy sposób, dzieciaków jeszcze nie mam więc od teściów jeszcze trzymam się z daleka. Fakt, że mam bardzo dobrą pracę i jakakolwiek kontuzja mogłaby skasować moją karierę, dlatego jazda na pół gwizdka nie daje tej radości, doskonale wiem że to ostatnie lata i będzie czas na enduro :) Zaczynałem na zjazdówce jakieś 10 lat temu, wiec już sporo dostały moje stawy :) Na Kasinke się wybieram w następny weekend, więc może będzie z kim pojeździć.
Maro_Scott może faktycznie to zależy od podejścia ja ten zapał już straciłem, apropo tych skoczni o których mówiłeś, to widziałem w zeszłym roku jak chłopaki bez kręcenia je dolatują, aż mnie to kusiło, ale postanowiłem się obejść smaczkiem :)
wojtasu
Posty: 3540
Rejestracja: 16.04.2008 12:50:13
Lokalizacja: Tarnowskie Góry / Katowice
Kontakt:

Post autor: wojtasu »

Bardzo dobrze, że miejscówki się pojawiają i rozwijają. Pamiętam jaki był szał na stożek gdy tamtą górą zajął się Schodek. W kolejce na wyciąg stało się dobre parę minut w weekend :)
Dobrze, że pojawiła się obok taka miejscówka jak palenica, ponieważ odciążyła nieco Wisłę od riderów. Ustroń od paru lat był zapomnianą miejscówką, ale od 2-3 lat staję się kolejną mekką, jak stożek (choć nie wiem czy odpowiednio dobrałem słowo) kolarstwa zjazdowego.

Wisła - to była tak naprawdę pierwsza miejscówka gdzie pojawiła się tak szeroka infrastruktura rowerowa i ona otwarła oczy innym. Jak dla mnie to numer jeden na mojej liście "fajnych" miejscówek, nie tylko z powodu jej bliskości, ok. 90km.
Trasy przeważnie zadbane, widać, że coś się dzieje, wyciąg działający non stop i po 10 minutach jesteśmy na samej górze. Jest to miejsce dla osób które dopiero uczą się jeździć, pośmigać na luzie ale także dla ludzi którzy chcą skillować :) No i przede wszystkim czuć klimat ! :)
Ustroń- to samo co Wisła, czyli duży plus ! Tylko, że osobiście nie czuję tam klimatu.

Mam nadzieje, że tym co teraz napiszę nie wywołam burzy.
Szczyrk - miejscówka inna niż wszystkie, dla ludzi którzy nie oczekują wyprofilowanych band, zgrabionego każdego kamienia na trasie, nie jadą na "weekendowy rejsing"
To miejsce dla osób które lubią dzikie, czasami też długie trasy.
Miejscówkę trza znać aby czerpać z niej przyjemność :)

Pozdrawiam.
Spaced
moderator
Posty: 16953
Rejestracja: 22.08.2007 23:16:31
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Spaced »

Chcesz Mekki pojedz do Ruzo ;)
Ajz
Posty: 1392
Rejestracja: 21.04.2005 23:57:26
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Re:

Post autor: Ajz »

wojtasu pisze: Wisła (...) Trasy przeważnie zadbane
nie wiem co oznacza dla Ciebie słowo zadbane, bez urazy ale od 2 lat nigdy nie trafiłem na zadbane trasy w Wiśle, za to w tym roku byłem 3 razy i za każdym razem, w tych samych miejscach leżały te same luźne kamienie, były zniszczone (coraz bardziej) bandy i wiele innych atrakcji. Za to jest rondo na środku polany i nowa fajna bezpieczna hopka.

Jak ktoś szanuje czas i pieniądze to tylko Kouty i Rużo. W beskidach jedyna miejscówka gdzie działa ktoś z głową to Palenica.
snizy
Posty: 1045
Rejestracja: 12.04.2007 06:54:24
Lokalizacja: Bojszowy
Kontakt:

Post autor: snizy »

Miałem okazję być ostatnio parokrotnie w Wiśle... i w mojej opinii trasy zadbane (nawet poprawnie od czasu zawodów), z bandami jest drobny problem z tarką ale raczej go nie unikniemy jeśli 3/4 użytkowników hamuje w bandzie.
I najważniejsze Pucharówka to najlepsza trasa DH w tej części Polski.

Co do nowej hopu - zgadzam sie w 100% hopka no comment.

Dodam tylko, że konkurencyjna Palenica też jest super.
ArthurGreen
Posty: 5817
Rejestracja: 19.09.2007 11:55:19
Lokalizacja: Kasina Wielka
Kontakt:

Post autor: ArthurGreen »

Maro_Scott ja 36 na karku ale lata się wszystko. Trzeba przełamać się i nie połamać potem z górki już:

http://www.pinkbike.com/photo/8466668/
http://BiotopRacing.com Problemy z hasłem? pisz - arthurgreen@wp.pl 

http://bicyklon.pl - mój ulubiony sklep! - dystrybutor http://oneindustries.com/bike
Ajz
Posty: 1392
Rejestracja: 21.04.2005 23:57:26
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Post autor: Ajz »

jeśli do kogoś jeszcze nie dotarlo jak wyglada sytuacja w koninkach:
polok03 pisze:Byłem w Koninkach w ten weekend. Ta miejscówka umarła, mianowicie:
- trasy w stanie fatalnym, bilion luźnych kamieni, zero przyczepności. Pucharówka jeszcze jakkolwiek przejezdna, reszta - brak słow.
- obsługa wyciągu... o godz. 16 niemiły, wąsaty pan stwierdził, że nam wyciągu nie odpali, trzeba czekać na reszte rowerzystów. Na pytanie 'za co zapłaciłem?' nie usyłyszałem odpowiedzi.
- na górze na startboxie zaczepiło nas dwóch wąsatych panów i mówiło coś o tym, że trasy są zamknięte, nie wolno po nich jeździć i w ogóle będą wypisywac mandaty za jazdę w parku.
Dla mnie ta miejscówka już nie istnieje, na rowerowej mapie Polski. Dobrze, że obok jest Kasina.
wole przytoczyc wypowiedz, zeby nikt nie mial sytuacji, ze wydaje kase na paliwo i karnet a potem wraca do pracy w poniedzialek w gorszym humorze niz wyszedl z niej w piątek...

szanujcie swoj czas i pieniadze, raz jeszcze powiem.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości